Odliczanie do traktatu pandemicznego WHO trwa
Traktat pandemiczny WHO jest irytujący – czy nie możemy w końcu wyznaczyć granicy i wyjść? Najwyraźniej nie!
Każdy, kto myślał, że traktat pandemiczny WHO (WHO = Światowa Organizacja Zdrowia) nie wchodzi w grę, jest w błędzie! Negocjacje w sprawie nowego traktatu WHO dotyczącego pandemii wchodzą w gorącą fazę, gdy kluczowi gracze, na czele z dyrektorem generalnym WHO Tedrosem Adhanomem Ghebreyesusem i Biurem Międzyrządowego Organu Negocjacyjnego (INB), dążą do porozumienia. Kluczowy tydzień negocjacji rozpoczyna się 4 listopada 2024 roku i potrwa do 11 listopada. Najbardziej aktualna oficjalna wersja traktatu pandemicznego nadal nosi datę 27 maja 2024 r. i jest publicznie dostępna. Istnieje jednak również nieoficjalna zaktualizowana wersja , która nie jest publicznie dostępna. Jeszcze nowsza wersja powinna być dostępna od 18 października 2024 roku. Jednak nadal jest to utrzymywane w tajemnicy.

„Pandemia – lekkie opóźnienie”
Negocjacje prowadzone przez WHO i wspierane przez jej dyrektora generalnego Tedrosa Ghebreyesusa, a także licznych lobbystów i przedstawicieli 194 państw członkowskich wydają się znajdować pod dużą presją. Tak naprawdę mogliby przyjąć niedokończoną, uproszczoną wersję umowy – tzw. „Pandemic Contract Lite”, czyli wersję „uproszoną” – jeszcze przed końcem 2024 roku. W tej uproszczonej wersji najbardziej kontrowersyjne punkty zostały usunięte i odłożone do późniejszego opracowania przez tak zwaną Konferencję Stron , organ , który zostanie utworzony dopiero po przyjęciu porozumienia przez Światowe Zgromadzenie Zdrowia ( WHA ). Podobnie jak Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu, jest to ciało międzynarodowych biurokratów, które będzie się regularnie spotykać w celu omówienia i podjęcia decyzji w kwestiach zdrowotnych. Jej decyzje, które zwykle są podejmowane bez bezpośredniego głosowania w parlamentach narodowych, sprytnie omijają demokratyczny udział zainteresowanych społeczeństw.
W obecnej wersji wiele fragmentów zostało już oznaczonych na zielono, co sygnalizuje, że w dużej mierze uznaje się je za przesądzone. Te „zielone” teksty zawierają plany wartej miliardy dolarów rozbudowy infrastruktury farmaceutycznej i medycznej pod pretekstem „sprawiedliwego dostępu do produktów związanych z pandemią”. Artykuł 10 dotyczy zrównoważonej, zróżnicowanej geograficznie produkcji i art. 20 dotyczący zrównoważonego finansowania szczególnie warto tu wspomnieć.
Ewidentne podwójne standardy
Pomimo obietnicy WHO, że „nic nie jest uzgodnione, dopóki wszystko nie zostanie uzgodnione”, kluczowe części traktatu są już gotowe, co stanowi dowód oczywistych podwójnych standardów. Mamy nadzieję, że przynajmniej jakieś ramy – zmniejszone porozumienie – zostaną uzgodnione do 11 listopada 2024 r., a następnie formalnie przyjęte podczas specjalnej sesji Światowego Zgromadzenia Zdrowia w grudniu 2024 r., podczas gdy administracja Bidena nadal pracuje biuro. Pierwotnie kontrakt miał obowiązywać do maja 2024 r., ale Światowe Zgromadzenie Zdrowia zgodziło się na jego przedłużenie, co oznacza, że kontrakt powinien zostać zrealizowany najpóźniej do maja 2025 r. Pod tym względem jest jeszcze dużo czasu.
Rada Federalna również nie chce omawiać tego publicznie
Szef WHO w dalszym ciągu nas denerwuje, powtarzając, że musimy podjąć bardziej zdecydowane działania przeciwko „antyszczepionkom” ( antyszczepionkom ), między innymi poprzez zakazanie dezinformacji ( zdefiniowanej jako taka przez WHO) . Negocjacje w sprawie traktatu pandemicznego WHO przebiegają pomyślnie, a w Szwajcarii pojawia się pytanie: dlaczego wciąż tam jesteśmy? Czy nie możemy w tym kraju w końcu wyznaczyć granicy w ramach tego farmaceutycznego modelu biznesowego kosztem zdrowia na świecie i wyjść z tej globalnej gry kontraktowej, która nie ma nic wspólnego ze zdrowiem?
Ale czekaj – czy to w ogóle realistyczna opcja? Najwyraźniej nie! Nie dla Szwajcarii. Przecież ma swój własny, silnie powiązany przemysł farmaceutyczny, który nie jest całkiem obojętny ekonomicznie i prowadzi hojną „pracę lobbingową” – także w Bernie. Kto chce poświęcić bulgoczące zyski? A może zostawić to innym?
Na koniec wszyscy możemy to wszystko ująć w cukrze: jakie jest dodatkowe obciążenie dla podatników, jeśli jako dobry inwestor lub właściciel funduszu emerytalnego szwajcarskich spółek farmaceutycznych ostatecznie czerpiesz korzyści z boomu? Jeżeli „niektórzy” Szwajcarzy doznają poważnych obrażeń lub śmiertelnych konsekwencji w wyniku podawania nowych rodzajów preparatów, jest to „wliczone w cenę” modelu biznesowego. Zawsze zostaje trochę strat.
Nie chcesz zdenerwować głównych sponsorów?
Można spekulować, że ten globalny farmaceutyczny model biznesowy, najwyraźniej opłacalny dla Szwajcarii, jest kluczowym powodem, dla którego Rada Federalna stanowczo odmawia przedstawienia traktatu pandemicznego WHO i Międzynarodowych przepisów zdrowotnych (IHR) parlamentowi, a następnie społeczeństwu (przez kolejny doskonały przykład działania demokracji bezpośredniej). Nie chcesz zdenerwować swoich „głównych sponsorów”? Wreszcie WHO właśnie umieściła test PCR firmy Novartis do wykrywania zakażenia ospą małpią (mPox) na tak zwanym wykazie zastosowań awaryjnych ( kwalifikacja wstępna ) , który, miejmy nadzieję, jest równie niezawodny jak dobrze znany test SARS-CoV-2 test (wówczas złoty standard) i, miejmy nadzieję, będzie w stanie z całkowitą wiarygodnością zdiagnozować chorobę bezobjawową. Po tym, jak firma Novartis nie zyskała wystarczającej przyczepności w tak zwanym kryzysie koronowym i zastąpiła jedynie firmę Pfizer , a ich terapeutyczny Ensovibep nie został jeszcze zatwierdzony, przyszła kolej na nich. Tak właśnie jest w kartelu farmaceutycznym WHO: każdy członek kartelu ma swoją turę i może wygrać.
„Genialna” strategia: gdy zdrowie i zysk idą w parze
Strategia stojąca za porozumieniem WHO dotyczącym pandemii jest po prostu genialna – choć przerażająca. To mieszanka sprytnego marketingu, lobbingu i umiejętności naginania mechanizmów politycznych na swoją korzyść. Składniki? Opracowana szczepionka (skuteczna lub nie / szkodliwa lub nie) , globalne zagrożenie i sieć, która nie pozostawia nic do życzenia w zakresie dystrybucji.
„Pandemiczny model biznesowy” w 7 krokach
Oto przewodnik krok po kroku, jak działa „pandemiczny model biznesowy”:
- Najpierw stwórz strach, potem stwórz popyt
Pierwszym krokiem jest identyfikacja zagrożenia dla zdrowia – często rzekomych wirusów lub nowo odkrytych chorób, które trafiają na pierwsze strony gazet. Narracja w mediach jest intensywnie zasilana raportami i liczbami, które wyolbrzymiają ryzyko i zagrożenie. Globalny strach sprawia zatem, że rządy są gotowe zainwestować ogromne sumy pieniędzy w „ochronę ludności”.
- Umowy międzynarodowe jako dźwignia
W tym miejscu w grę wchodzą negocjacje międzynarodowe, zapewniające, że takie produkty zdrowotne będą zakotwiczone nie tylko na szczeblu krajowym, ale także globalnym. Umowy takie jak umowa pandemiczna WHO tworzą podstawę prawną, zgodnie z którą w przypadku „zagrożenia” leki i szczepionki należy zakupić szybko i bez opóźnień – na koszt podatników. Oznacza to, że Big Pharma ma gwarantowanego nabywcę swoich produktów, niezależnie od ich rzeczywistej skuteczności i ceny.
- Pomoc rozwojowa jako przykrywka
Następnie pojawia się efekt „pomocnika w potrzebie”. Bogate kraje, takie jak Szwajcaria, w ramach umów płacą również krajom rozwijającym się za dystrybucję tam szczepionek i leków. Jednak płatności te rzadko trafiają bezpośrednio do systemów opieki zdrowotnej w danym kraju, ale raczej bezpośrednio do firm farmaceutycznych. Często nie ma prawie żadnej alternatywy dla tych krajów, ponieważ powstały zależności. Dzięki tym pieniądzom lokalni politycy i urzędnicy podporządkowują się i współpracują – napływają do nas pieniądze, które zapewniają wpływy i tłumią w zarodku wszelką krytyczną opozycję.
- Efekt Domina: patenty i licencje
Oczywiście Big Pharma podjęła środki ostrożności: leki są patentowane i chronione, więc nawet jeśli odniosą duży sukces (lub powiedzmy: powszechne zastosowanie), inni producenci zostaną pominięci. Nawet jeśli kraje rozwijające się chcą same produkować leki, nie mają na to pozwolenia ze względu na kontrakty i patenty. Zapewnia to pozycję monopolisty na lata, jeśli nie dekady. Ceny pozostają wysokie, a kraje muszą w dalszym ciągu kupować od tych samych producentów, nawet jeśli dostępne są tańsze alternatywy. Na szczęście członkowie kartelu utworzyli w tych krajach zakłady produkcyjne , aby zapewnić tamtejszej klasie rządzącej możliwość zarobku.
- Lobbing i wpływy polityczne
Giganci farmaceutyczni masowo inwestują w lobbing – w każdym kraju, a także w organizacjach globalnych, takich jak WHO. Mają one wpływ na to, jakie zagrożenia dla zdrowia zostaną uznane za priorytetowe i jak będą wyglądać regulacje. Byli farmaceuci zasiadają w radach nadzorczych lub doradzają organom odpowiedzialnym za ochronę zdrowia, co gwarantuje, że podejmowane decyzje zawsze będą ostatecznie opłacalne dla branży.
- Kryzysy jako stałe źródło dochodu
Dzięki sprytnemu marketingowi i manipulacji percepcją każde zagrożenie dla zdrowia zostaje rozdmuchane do rangi poważnego zagrożenia. Nowe szczepionki, regularne dawki przypominające, dodatkowe leki – „rozwiązania” są zawsze w przygotowaniu, a umowy zapewniają, że zostaną zaakceptowane. Koncepcja zapobiegania pandemii staje się stałym źródłem dochodu.
- „Właściwa okazja” i model ciągłej pętli
Raz nigdy nie wystarczy. Po zakończeniu pierwszej tury szczepień kontynuuje się podawanie dawek „odświeżających” i „przypominających”. Model stałej subskrypcji jest szczytem tego modelu biznesowego: władze odpowiedzialne za opiekę zdrowotną na całym świecie co roku planują nową rundę zamówień, aby zapewnić kolejne rundy szczepień. Media chętnie bawią się szumem wokół najnowszego wariantu i odpowiedniej dawki przypominającej, a populacja jest trzymana w niewoli w nieustannym cyklu „konieczności”. Podaj nam dziś naszą codzienną szczepionkę. Amen.
Wynik? Doskonały marketing kryzysowy
Tworzy to zamknięty rurociąg zapobiegania pandemii, który obiecuje nie tylko fałszywe bezpieczeństwo, ale przede wszystkim zyski - stałe, niezawodne i na poziomie globalnym. Dobrze przemyślane strategie zadowalają społeczeństwo, a porozumienie związane z pandemią zapewnia utrzymanie popytu w przyszłości. Arcydzieło marketingu kryzysowego, które pokazuje, jak duży potencjał kryje się w (nawet stworzonym przez siebie) globalnym zagrożeniu – pod warunkiem, że wiesz, jak nacisnąć odpowiednie przyciski.
Nic więc dziwnego, że Szwajcaria zawsze przoduje – jeśli chodzi o koryto, ludzie tutaj są bardziej punktualni niż słynny szwajcarski zegar
Pod tym względem niczego innego nie można oczekiwać od szwajcarskiego rządu – w końcu jest on niezwykle dumny ze swojego własnego przemysłu farmaceutycznego, który obchodzony jest jako „szwajcarska historia sukcesu”. To taniec złotego cielca. Poprzeczka moralna zawsze była przyjemnie niska; po prostu wiesz, jak bez przeszkód prowadzić dochodowy biznes. A kto chce zadawać ważne pytania?
I tak wszystko pozostaje pod kontrolą – oczywiście nie pod kontrolą populacji, ale tych, którzy czerpią korzyści na szczycie „rynku pandemicznego”. Szwajcarska Rada Federalna? Nie widzi potrzeby niepotrzebnych dyskusji w parlamencie, ani nawet publicznie. Ostatecznie obywatele mają pewność, że „ci na górze” już wiedzą, co robią. Po co ryzykować przejrzystość, skoro umowy układają się tak dobrze? Referendum? Raczej nie. W końcu kto chce narażać się na ingerencję społeczeństwa w lukratywne porozumienia, które powodują wzrost zysków branży farmaceutycznej? To tworzy miejsca pracy. A w przypadku kilku szkód ubocznych – cóż, jak zwykle zostały one już zarejestrowane jako „koszty uboczne”. Szwajcarski świat farmaceutyczny nadal szczęśliwie się rozwija, a płacą za to płatnicy składek na ubezpieczenie zdrowotne i podatnicy. Gdzie jest teraz problem?
Droga Radzie Federalnej, powiedz tylko, że tak jest! Wtedy skończy się zamieszanie wokół IGV i traktatu pandemicznego.
Wyjaśniamy
„BRICS” nas nie uratują!
Końcowa deklaracja społeczności międzynarodowej BRICS przy okazji szczytu w Kazaniu sugeruje, że raczej nie ratują nas one przed znanymi programami.
Arcybiskup Vigano ostrzega przed Agendą 2030 i jej agentem Harrisem
Niezwykle wnikliwa relacja katolickiego arcybiskupa Carlo Vigano na temat stawki w tych wyborach.
Szwajcaria wkrótce stanie się rezerwatem przyrody
Przyroda powinna należeć do tych, których na nią stać. Dlaczego szwajcarska polityka oddaje się temu szaleństwu bez znaczenia – jako tancerka marzeń?
Prosimy o wsparcie naszej kampanii uświadamiającej!
Prosimy, pomóżcie nam sfinansować koszty druku i wysyłki (bmailem do wszystkich przedstawicieli rządu szwajcarskiego), a także profesjonalne tłumaczenia na język francuski, włoski i angielski! Spodziewamy się także dodatkowych wydatków; W razie potrzeby wymagany jest także fundusz obrony prawnej.
Dziękuję bardzo!
Wsparcie w roli sponsora
Wspieraj jako patron
0 komentarzy